środa, 21 lipca 2010

Pole Mokotowskie z wysypiskiem śmieci w tle

To już 6 lat jak mieszkam w warszawskim akademiku Politechniki. W pobliżu znajduje się całkiem ładny i duży park zwany Polem Mokotowskim (nie "Polami Mokotowskimi"). Niestety jego część stanowi teren MPO, czyli tych ludzi, którzy wożą śmieci. Tak się składa, że oficjalnie jest to baza MPO. Nieoficjalnie smród w okolicy jest ciężki. Szczególnie w ciepłe dni po deszczu. Chmura odoru niesie się kilkaset metrów. Napisałem więc do MPO i Urzędu Miasta z zapytaniem, co oni na to. List brzmiał tak:

Witam,

piszę, ponieważ ręce mi już opadają. Co roku z terenu MPO na Polu Mokotowskim dobywa się nieprzyjemny zapach. Niestety w tym roku, gdy często po dniu deszczowym, następuje dzień słoneczny i ciepły, to coś składowane na w/w terenie gnije wyjątkowo dobrze, a smród staje się nie do zniesienia. Teren śmierdzi jak pospolite wysypisko śmieci. Mało tego, że ciężko przejść czy przejechać główną alejką bez odruchu wymiotnego, to gdy wiatr jest "sprzyjający", woń czuć w okolicach ul. Waryńskiego.

Chciałbym wiedzieć, czy nie martwi UM, że tarzają się w tej zupie dzikie zwierzęta i roznoszą nie wiadomo co po okolicy. Co z wodami gruntowymi? Czy nie jest przypadkiem tak, że ekstrakt z odpadów trafia wraz z wodą do licznych zbiorników wodnych w parku?

Chciałbym wiedzieć, czy UM zamierza coś z tym zrobić, czy skończy się tradycyjnie na obietnicach.

Żeby docenić ten fetor, polecam udać się w cieplejszy dzień na Pole Mokotowskie. Ekstremalne doznania gwarantowane.

I wbrew mym oczekiwaniom doczekałem się dwóch odpowiedzi. Od MPO:

Szanowny Panie,

Dziękuję za maila. Uprzejmie informuję, że zgodnie z uchwalonym przez Radę Miasta Stołecznego Warszawy planem zagospodarowania przestrzennego Pola Mokotowskiego z dnia 18 czerwca 2009 r. nr LVII/1706/2009 r., na mocy którego ustalono ukształtowanie terenu przy ul. Niepodległości 213, jako zespołu terenów parkowych, zieleni urządzonej oraz towarzyszących obiektów sportowych i usługowych oraz mając na uwadze fakt, że jest to teren rekreacyjny, Spółka podejmuje działania w zakresie przeniesia swojego Zakładu z tego terenu. Jesteśmy w trakcie pozyskiwania nowego terenu do realizacji zadań w zakresie zimowego i letniego oczyszczania miasta. Chcemy, aby przeniesienie nastąpiło jak najszybciej.

W przypadku dodatkowych pytań służę pomocą.

Oraz od Urzędu Miasta:

OŚ-II-GCI-0717/22-1/10
Warszawa, dnia 20 lipca 2010 r.

Dot. maila z dnia 20 czerwca 2010 r. w sprawie uciążliwości zapachowych odczuwanych w okolicy Pola Mokotowskiego.

W nawiązaniu do ww. maila, Biuro Ochrony Środowiska informuje, że Pana skarga przekazana została do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w m.st. Warszawie Sp. z o.o. oraz do Biura Nadzoru Właścicielskiego Urzędu m.st. Warszawy, sprawującego nadzór nad tym przedsiębiorstwem, z prośbą o ustosunkowanie do stawianych zarzutów.

W dniu 7 lipca 2010 r. MPO Sp. z o.o. złożyło wyjaśnienie, że nastąpiło czasowe, nieplanowane nagromadzenie odpadów komunalnych na terenie Dzielnicowego Zakładu Oczyszczania Z-2 przy al. Niepodległości 213, w wyniku blokady dojazdu na składowisko „Łubna”, przez jedną z organizacji ekologicznych.

Ponadto, składając powyższe wyjaśnienie Spółka poinformowała, że podjęła w  trybie pilnym działania zmierzające do zapewnienia alternatywnych miejsc zagospodarowania odpadów i zawarła umowę na ich wywóz. Do czasu wywiezienia wszystkich nagromadzonych odpadów, stosowane są środki usuwające niepożądane zapachy, jednak panujące od pewnego czasu wysokie temperatury mogą powodować w ograniczonym czasie ich mniejszą skuteczność.

Jednocześnie informuję, że Zarząd Spółki podjął działania w celu znalezienia nieruchomości na terenie Warszawy, na którą przeniesiona zostanie działalność Dzielnicowego Zakładu Oczyszczania Z-2 przy al. Niepodległości 213. Zgodnie z oświadczeniem Biura Nadzoru Właścicielskiego, pozytywne rozstrzygnięcia w tej kwestii powinny zapaść w najbliższych miesiącach.

Czyli wreszcie oficjalnie wynika z pisma, że odpady bywają na tym terenie, a nie jest to jedynie parking. Zobaczymy, czy w ciągu najbliższych miesięcy rzeczywiście MPO pożegna się z terenem, czy też może znów przeszkodzą ekologiczni partyzanci stacjonujący gdzieś tu w okolicy.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wszystko wina "ekologów", bo z prawdziwymi ekologami to tacy oszołomi mają mało wspólnego.

Anonimowy pisze...

Wszystko wina "ekologów", bo z prawdziwymi ekologami to tacy oszołomi mają mało wspólnego.

Anonimowy pisze...

Tyle tylko, ze to nie ekologowie, lecz mieszkancy wsi znajdującej się przy wysypisku zrobili blokadę i protestowali (zresztą słusznie, bo MPO nie wywiązalo sie z obietnic zakończenia eksploatacji wysypiska). Nie ma usprawiedliwienia dla zatruwania jednego z nielicznych parkow w centrum warszawy. Istnieje natomiast usprawiedliwienie, czy raczej uzsadnienie, dla obywatelskiego protestu grupy osób, ktore czują się oszukane w sprawach fundamentalnych dla ich życia.